kurwicy można dostać !
Podła ambicja która każe się człowiekowi frustrować i nie pozwala spokojnie oddawać się lenistwu. No i co za pożytek z niej ! Koniec ze studiami, wreszcie mam czas dla siebie, żeby się rozwijać tak, jak mi to odpowiada w sobie właściwym tempie i w dziedzinach, które mnie naprawdę interesują. I co ? Siedzę i czytam powieść, pewnie wartościową. Patrzę, jakich tu moi koledzy i koleżanki się na studiach ciekawych rzeczy uczą, i zaczynam im zazdrościć. Przecież ja też wcale nie próżnuję. Tylko robię co innego, a tego co oni nie będę wiedzieć. Nie można wiedzieć wszystkiego. Nie można zrobić sobie z wiedzy fetyszu. Trzeba się raz na zawsze pogodzić z własnym dyletanctwem. I dać temu spokój. Wyciszyć !!!!! (te wykrzykniki znamionują podniesiony głos i są jak najbardziej w kontekście)
Dostałam piątkę za pracę. i po cholerę ? Teraz zaczynam myśleć co ja z tą pracą dalej mogę zrobić. Może zamieścić w sieci. Niech ktoś ją przeczyta. Albo chociaż podzielić się swoją wiedzą na ten temat...Jakbym dostała tróję, to na pewno nie miałabym takich wątpliwości. A że rzeczony artysta posiada jak dotąd tylko wycinkowe omówienia swej twórczości...nie licząc mojego. Cóż, ale chyba musiałabym znów coś napisać, a że nie jestem człowiekiem pióra i pisanie mnie męczy jak niewiele innych rzeczy (blog się tu nie liczy, to co innego, zresztą widać jak rzadko pojawia się na nim coś nowego) Więc chyba znów skończy się na deklaracjach...Są tacy co dużo gadają a mało robią...
Chyba najbardziej frustruje mnie tempo...a raczej jego brak, zanim się przebije przez jakikolwiek tekst upływa tyle czasu, że czuję, że mogłabym w tym czasie zrobić sto mądrzejszych rzeczy. I znowu się ograniczam, bo nie wiem nic o tym, czy o tamtym. Więc lepiej już raz na zawsze spojrzeć prawdzie w oczy i przestać uganiać się za jakąkolwiek znajomością obojętnie jakiej dziedziny, czy będzie to architektura modernizmu ( bo jak tu pisać o postmoderniźmie jak się zna tylko 1 typ modernizmu i to pobieżnie?) czy estetyka faszyzmu w filmach Leni Riefenstahl, którego o zgrozo, żadnego nie widziałam, tak jak większości klasyki filmowej.
Śmiem przypuszczać, że bardzo niewiele osób ma frustracje zbliżone do moich. Że większość ludzi nie ma wrażenia słuchając innych, że prowadzą oni ciekawsze życie, znają się lepiej na czymś, że mają bogatsze zainteresowania. Że tylko ja zostałam w tyle !!! I absolutnie nie pomaga wmawianie sobie, że nic mnie to wszystko nie obchodzi. Bo mnie obchodzi i to jeszcze jak.... Chyba są ludzie którym zawsze czas musi przelatywać przez palce i mają poczucie stania w miejscu....nawet jeśli czasem coś zrobią, to tylko przez przypadek.
Czy człowiek kiedykolwiek będzie potrafił być zadowolony z tego co ma??? Na tym świecie chyba nie.
Kolejny kieliszek wina i wracamy do powieści.
Dostałam piątkę za pracę. i po cholerę ? Teraz zaczynam myśleć co ja z tą pracą dalej mogę zrobić. Może zamieścić w sieci. Niech ktoś ją przeczyta. Albo chociaż podzielić się swoją wiedzą na ten temat...Jakbym dostała tróję, to na pewno nie miałabym takich wątpliwości. A że rzeczony artysta posiada jak dotąd tylko wycinkowe omówienia swej twórczości...nie licząc mojego. Cóż, ale chyba musiałabym znów coś napisać, a że nie jestem człowiekiem pióra i pisanie mnie męczy jak niewiele innych rzeczy (blog się tu nie liczy, to co innego, zresztą widać jak rzadko pojawia się na nim coś nowego) Więc chyba znów skończy się na deklaracjach...Są tacy co dużo gadają a mało robią...
Chyba najbardziej frustruje mnie tempo...a raczej jego brak, zanim się przebije przez jakikolwiek tekst upływa tyle czasu, że czuję, że mogłabym w tym czasie zrobić sto mądrzejszych rzeczy. I znowu się ograniczam, bo nie wiem nic o tym, czy o tamtym. Więc lepiej już raz na zawsze spojrzeć prawdzie w oczy i przestać uganiać się za jakąkolwiek znajomością obojętnie jakiej dziedziny, czy będzie to architektura modernizmu ( bo jak tu pisać o postmoderniźmie jak się zna tylko 1 typ modernizmu i to pobieżnie?) czy estetyka faszyzmu w filmach Leni Riefenstahl, którego o zgrozo, żadnego nie widziałam, tak jak większości klasyki filmowej.
Śmiem przypuszczać, że bardzo niewiele osób ma frustracje zbliżone do moich. Że większość ludzi nie ma wrażenia słuchając innych, że prowadzą oni ciekawsze życie, znają się lepiej na czymś, że mają bogatsze zainteresowania. Że tylko ja zostałam w tyle !!! I absolutnie nie pomaga wmawianie sobie, że nic mnie to wszystko nie obchodzi. Bo mnie obchodzi i to jeszcze jak.... Chyba są ludzie którym zawsze czas musi przelatywać przez palce i mają poczucie stania w miejscu....nawet jeśli czasem coś zrobią, to tylko przez przypadek.
Czy człowiek kiedykolwiek będzie potrafił być zadowolony z tego co ma??? Na tym świecie chyba nie.
Kolejny kieliszek wina i wracamy do powieści.
2 Comments:
Oho, wpadłam po link do bloga pewnej mściwej młodej osoby, a tu nowa notka.
Dobra wyluzuj, śmiem twierdzić, że problem niemożności zobaczenia-usłyszenia-przeczytania wszystkiego dotyczy wielu osób. Ważna jest umiejętność wybierania. A ją - tutaj uprzedzam kolejny wyrzut - też należy sobie samodzielnie i w bólach wyrobić.
Coś się dzieje wreszcie. Jak śpiewa (raczej mówi) artysta, który chciał być "twardy jak bruk" "zamień flustracje w siłę". Ja też bym chciał przeczytac więcej ale nie można mieć czasu na wszystko. Ostatnio (wczoraj) wypożyczyłem sobie Bajki pewnego pedała oraz opwiadanie pewnego człowieka, do którego odwołuje się znienawiszony przez "Salon" pan Łysiak.
Trzymaj się i nie daj się tej "kurwicy".
Szalom !!
Post a Comment
<< Home