Pociąg do wiedzy.
Inaguracja roku akademickiego 2006/2007. Na szczęście już nie dla mnie. Ja już swoje odbębniłam. Pomimo to stan przeciążenie wiedzą przez 3 lata pozostał obcy mojemu umysłowi.Pozwala to m. in. na luksus rozmowy o czymś niekoniecznie głupim, kiedy zaczynasz trzeźwieć, a otoczenie które chce się bawić, staje się bezbrzeżnie nudne. Znajdujesz wtedy jedną osobę, mającą czas i chęci podzielić się swoją wiedzą, najlepiej z dziedziny niekoniecznie związanej..... Płeć przeciwna znajduje jak widać przyjmność w tym ostatnim. A ja w słuchaniu z zainteresowaniem i zadawaniu prowokujących do dalszych wynurzeń pytań.
I mogę nic sobie nie robić z przynagleń Przewodniczącej Koła Naukowego Historyków Sztuki, że przecież się bawimy teraz. Owszem, każdy bawi się tak, jak na to ma ochotę.
Złudne samozadowolenie,że oto dołączyłam jakąś cegiełkę do zasobu moich wiadomości. W rzeczywistości i tak pozostanę dyletantką, z zadziwiająca zdolnością do wymądrzania się. Jeśli już ktoś się taki urodził i potrafi mówić o czym kolwiek bez znaczenia i zważania na miejsce i czas,ani na swoją rzeczywistą znajomość tematu ( zawsze przecież można zabrać głos i najlepiej przerwać komuś) To studia pomnażają nieskończenie tą zdolność. Odwrotnie proporcjonalnie do uzyskiwanych ocen. (Matematycy niech nie próbują brać dwóch ostatnich zdań zbyt dosłownie) Mam tylko nadzieję, że otoczenie nie dostrzega tego aż tak jaskarawo, jak ja...To taka dygresja mała (temat na osobną notkę)* Ale wróćmy do głównego wątku. Muszę w tym miejscu zburzyć ów wizerunek żądnej wiedzy. Duchowe pragnienia swoją drogą, ale gdzieś w tle czai się biologia.
Ależ możesz mi opowiadac o czym zechcesz,byleby tylko udało mi się nie zdradzić za bardzo z moją niewiedzą.....
Cóż, eteryczne dziewczę, które spało przez cały czas na kolanach mojego rozmówcy, zapewne wszystko to już dawno świetnie wie, studiuje w końcu ten sam kierunek. Dobrali się w każdym razie pod względem różnicy masy, teraz on ją zaniesie na baranach do domu...
A ja na szczęście na koniec doszłam do wniosku, że może raz na jakiś czas to owszem ,ale nie za często.....
I jak by wyglądał związek dwóch mądrali??? Po jakim czasie przestaliby siebie nawzajem słuchać?
*Ktoś powie, po co kurde piszesz takie rzeczy, po prostu przestań gadać ! A no właśnie. To nie takie proste. Samoświadomość nie wystarczy.
I mogę nic sobie nie robić z przynagleń Przewodniczącej Koła Naukowego Historyków Sztuki, że przecież się bawimy teraz. Owszem, każdy bawi się tak, jak na to ma ochotę.
Złudne samozadowolenie,że oto dołączyłam jakąś cegiełkę do zasobu moich wiadomości. W rzeczywistości i tak pozostanę dyletantką, z zadziwiająca zdolnością do wymądrzania się. Jeśli już ktoś się taki urodził i potrafi mówić o czym kolwiek bez znaczenia i zważania na miejsce i czas,ani na swoją rzeczywistą znajomość tematu ( zawsze przecież można zabrać głos i najlepiej przerwać komuś) To studia pomnażają nieskończenie tą zdolność. Odwrotnie proporcjonalnie do uzyskiwanych ocen. (Matematycy niech nie próbują brać dwóch ostatnich zdań zbyt dosłownie) Mam tylko nadzieję, że otoczenie nie dostrzega tego aż tak jaskarawo, jak ja...To taka dygresja mała (temat na osobną notkę)* Ale wróćmy do głównego wątku. Muszę w tym miejscu zburzyć ów wizerunek żądnej wiedzy. Duchowe pragnienia swoją drogą, ale gdzieś w tle czai się biologia.
Ależ możesz mi opowiadac o czym zechcesz,byleby tylko udało mi się nie zdradzić za bardzo z moją niewiedzą.....
Cóż, eteryczne dziewczę, które spało przez cały czas na kolanach mojego rozmówcy, zapewne wszystko to już dawno świetnie wie, studiuje w końcu ten sam kierunek. Dobrali się w każdym razie pod względem różnicy masy, teraz on ją zaniesie na baranach do domu...
A ja na szczęście na koniec doszłam do wniosku, że może raz na jakiś czas to owszem ,ale nie za często.....
I jak by wyglądał związek dwóch mądrali??? Po jakim czasie przestaliby siebie nawzajem słuchać?
*Ktoś powie, po co kurde piszesz takie rzeczy, po prostu przestań gadać ! A no właśnie. To nie takie proste. Samoświadomość nie wystarczy.
5 Comments:
o tak, studia jakos rozwijaja sklonnosci do slowotoku, istnieje jednak nadzieja, ze slowotok brany moze byc czasem za erudycje...
Właśnie po to się uprawia słowotok, żeby stwarzać wrażenie erudycji. Wynika to zresztą w prostej linii z kompleksów.
gratuluję 5 !!
dziękuję bardzo ! Teraz tym bardziej jestem ciekawa, kim jest osoba komentująca, skoro ma takie szczegółowe informacje.
marność nad marnościami i wszystko marność
Post a Comment
<< Home