Weekend z rodzicami...
Weekend z rodzicami potrafi być nawet miły, raz na jakiś czas.Myślałam, że będzie dużo gorzej. Malowanie, nerwy...ale na szczęście niewiele zostało dla mnie do roboty. Nowe, czyste ściany w dużym pokoju zadziałały oczyszczająco na atmosferę. Nawet ilość cudzych szpargałów we własnym pokoju okazała się zbawienna. To nie mój bałagan. Nie muszę mieć z jego powodu wyrzutów sumienia. Nie muszę go sprzątać, nawet mogę bez skrupółów dorzucić własny. Jakie to przyjemne. Nie ma presji odkładania rzeczy na swoje miejsce, można zostawiać na wierzchu dosłownie wszystko. W drodze wyjątku mogę nawet dziś nie odkurzać. Mam na to oficjalną zgodę. Taaak...
Tylko, że jak już będę mieć własny dom (bo mieszkania studenckiego nie można tak traktować, rządzi się ono swoimi prawami, tak jak cały ten okres w życiu) to malować będę JAK NAJRZADZIEJ. Najlepiej wogóle. A nie przeprowadzę się chyba nigdy.
Był kiedyś taki bohater u Hrabala, nazywał się Pan Kakra. Otóż Pan Kakra pewnego dnia przestraszył się stabilizacji, porządku, mnóstwa przedmiotów, które jego żona pilnie gromadziła w szafkach, a każdy miał swoje ściśle określone miejsce. Przestraszył się do tego stopnia, że uciekł, aby wieźć życie włóczęgi.Taaak..A Harry Haller przyglądał się ze zdziwieniem araukarii u sąsiadki. Ja nie lubię kwiatów doniczkowych. Rośliny dobre są w parku, albo na łące. W doniczce w domu tracą cały urok. No i trzeba je podlewać. Niestety, chyba nie można spędzić całego życia w norze podobnej do mieszkania Hallera. Zasiedziałam się..idę sprzątać !
Tylko, że jak już będę mieć własny dom (bo mieszkania studenckiego nie można tak traktować, rządzi się ono swoimi prawami, tak jak cały ten okres w życiu) to malować będę JAK NAJRZADZIEJ. Najlepiej wogóle. A nie przeprowadzę się chyba nigdy.
Był kiedyś taki bohater u Hrabala, nazywał się Pan Kakra. Otóż Pan Kakra pewnego dnia przestraszył się stabilizacji, porządku, mnóstwa przedmiotów, które jego żona pilnie gromadziła w szafkach, a każdy miał swoje ściśle określone miejsce. Przestraszył się do tego stopnia, że uciekł, aby wieźć życie włóczęgi.Taaak..A Harry Haller przyglądał się ze zdziwieniem araukarii u sąsiadki. Ja nie lubię kwiatów doniczkowych. Rośliny dobre są w parku, albo na łące. W doniczce w domu tracą cały urok. No i trzeba je podlewać. Niestety, chyba nie można spędzić całego życia w norze podobnej do mieszkania Hallera. Zasiedziałam się..idę sprzątać !
0 Comments:
Post a Comment
<< Home